poniedziałek, 21 lutego 2011
Drzewo w kulturze Aborygenów cd.
Jak obiecałem we wcześniejszym wpisie wracam do tematu. A to temat rzeka. Skończyłem na Bush Lolies z drzewa Mulgi, tak więc dzisiaj - jedzenia ciąg dalszy :)
Jabłka Mulgi pomimo swojej nazwy to nie owoce jak wskazywałaby nazwa, lecz galasy, które wytwarza roślina podrażniona przez insekty. Jednak te tak zwane "jabłka" uważane są przez Aborygenów za szczególny przysmak. Ponoć miąższ ma bardzo delikatny smak i rozpływa się w ustach...
Również nasiona tej akacji stanowiły bardzo pożywne jedzenie, głównie ze względu na dużą zawartość tłuszczu i bardzo wysoką obecność białka niespotykaną w takiej ilości w innych roślinach. Dla pszenicy durum typowa ilość białka to około 10% podczas gdy w nasionach akacji to 20 - 30 %. Nasiona zrywano bezpośrednio z drzewa lub zbierano z ziemi. Po oczyszczeniu i oddzieleniu od łusek były wstępnie opiekane, mielone na mączkę i po dodaniu wody jedzone pod postacią pasty. Z takiej mączki wypiekano też placki, do których nie trzeba było używać tłuszczu ani białka jaj z uwagi na dużą zawartość tych składników w samej mączce.
Należy także zaznaczyć iż liście i młode gałązki Mulgi były wykorzystywane w celach leczniczych. No ale wspominając o naturalnych lekach Aborygenów trudno nie napisać o Tea Tree (łac. Melaleuca alternifolia) - niesłusznie nazywanym drzewem herbacianym. Nazwa potoczna ponoć wzięła się stąd że członkowie ekspedycji Jamesa Coocka pomylili młode drzewa z krzewami herbacianymi.
Lecznicze i antyseptyczne właściwości olejku tej rośliny zostały "odkryte" na nowo przed drugą wojną światową. Olejek tej rośliny oczywiście pozyskuje się z liści - najłatwiej go pozyskać ew ten sposób. Obecnie w sprzedaży jest coraz więcej produktów zawierających jako główny składnik właśnie olejek Tea Tree. Jego właściwości są znane Aborygenom od wieków. Podobnie jak za dawnych czasów tak i teraz służy do leczenia trudno gojących się ran, oparzeń, grzybicy.
Przez Aborygenów był stosowany również przy ukąszeniach owadów, stłuczeniach i zakażeniach skórnych, przeziębienia, bólu głowy, bólu zęba. Zmięte, zgniecione liście przykładano do chorych miejsc, lub robiono wywar, który służył do płukania rany lub ust.
Dziś olejek tego drzewa stosuje się także w produktach kosmetycznych takich jak szampony, mydła czy kremy.
Trudno też pominąć znaczenie lecznicze Acacii mearnsii (zwanej popularnie Black Wattle - Czarna Wiklina).
Aborygeni do inhalacji chorych używali kadzidła ze zmielonej kory tej rośliny.
Oczywiście drzewa to nie tylko źródło lekarstw i pożywienia. Kora Black Wattle rozdwojona wzdłuż włókien służyła do wyrobu wszelkiego typu koszy oraz bardzo ważnej rzeczy - wiązania łupanych kamieni jako grotów do włóczni. Jej giętkie gałęzie były podstawą konstrukcji chat, które następnie "oklejano" gliną, bądź pokrywano korą i liśćmi.
Na listkach i gałązkach Mulgi często pojawia się nalot - biała sypka substancja, która była używana jako źródło żywicy klejącej części narzędzi i naprawy pęknięć w drewnianych naczyniach.
Na dziś wystarczy. Pozostało mi jeszcze zamknąć "temat drzewny" tym co nas najbardziej interesuje :) no ale to już w następnym razem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz